poniedziałek, 9 lipca 2012

Malowisła

   Miałam tą  przyjemność, że z własnych pokładów wizji, mogłam zaprezentować projekty dekoracji malarskich przygotowanych na ściany pensjonatu Miłosna w Wiśle. Projekty zostały zaakceptowane po bardzo aktywnych dyskusjach z właścicielem owego pensjonatu, z Piotrkiem Kupichą. Realizacja była niezwykle przyjemna, bo wszystko co zrobiłam spotkało się z akceptem i zadowoleniem. Nie ma lepszego motoru do pracy, szczególnie artystycznej. Każdy pokój ma tam swoją atmosferę i muzyczną nazwę, stąd wzięły się w niektórych pokojach motywy pochodzące od instrumentów, ale nie tylko. Czasami motyw wymuszała kolorystyka miejsca lub jego charakter, bo są tam pokoje bardziej rodzinne albo bardziej romantyczne. Po pewnym czasie przyszedł pomysł jeszcze na barwne szafki do łazienek. Efekty możecie zobaczyć poniżej.

   W jednym z pokoi namalowałam wielkie serce. Sama nie wiem skąd wziął mi się ten motyw, taki bardziej bajkowy, infantylny, ale też pełen namiętności. Był to chyba motyw, do którego miałam najwięcej wątpliwości, bo za bardzo kojarzył mi się z walentynkową pompą. Niezwykłą okazała się jednak dla mnie informacja, że po wymalowaniu na ścianie gigantycznego ,czerwonego serca, udekorowanego wijącymi się żywiołowo ślimaczkami, pierwszą osobą która wynajęła ten pokój był ojciec z dwójką dzieciaków które były po przeszczepie serca, wiem bo jeszcze malowałam ostatnie dzieło, jak przybyli pewnego zimowego dnia. Z pewnością wynajmując go nie wiedzieli, że w pokoju znajdują się jakieś malunki. Pomyślałam sobie, że widok gigantycznego serca musiał wywołać w nich choć mały dreszczyk emocji. Mam nadzieję, że naładował ich też pozytywną energią i odrobiną siły...i pomyślałam sobie też, że czasem przychodzi do nas coś nie wiadomo skąd, co ma swoją rację bytu bez względu na to jakim bezsensem nam się to wydaje...i czasami dla takich małych bzdurek warto zrobić coś komercyjnego, bo ludzkie reakcje pozytywne czy negatywne na nas samych, na nasze twory, są bezcenne.

Realizacja powstała w 2011 roku.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz