niedziela, 13 stycznia 2013

Gdy znikacie



















Kompozycja składająca się z 25 obiektów 36/28 cm, rok 2005

"Gdzie to schowam...?"


   Praca dyplomowa, Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach, rok 2006


 
    dyplom główny: pracownia Malarstwa, promotor prof. zw. Jacek Rykała
    temat: "Gdzie to schowam" instalacja








Recenzja pracy magisterskiej dr. hab Antoni Kowalski

     Gdybym na początek mojej wypowiedzi zaproponował minutę ciszy, nie byłoby w tym ani przesady ani ironii. Obszar, w który wprowadza nas poprzez swoje prace Ewa Toczkowska wymaga ciszy, ale też jest tym, który nie jest łatwo zwerbalizować, bo każde słowa wobec śmierci i przemijania są bezsilne. Tu kończą się nasze możliwości komunikowania i racjonalnego rozumowania, pozostają uczucia i bezsilność wobec upływu czasu. Odtąd Vanitas - czyli marność i pustka, symbol śmiertelności i nietrwałości ziemskich przyjemności i osiągnięć będzie nam towarzyszyć we wszystkich poczynaniach autorki. Od instalacji poprzez opis sosnowieckiej nekropolii po książkę pt. "Księga Zmarłych".
   Znając prace Ewy Toczkowskiej zawsze byłem pod wrażeniem ich odrębności i bardzo dobrego rzemiosła, dlatego ostatnie realizacje budziły moje wątpliwości. Kiedy teraz stoję przed jej pracami i zastanawiam się jak można by namalować obszar śmierci, umierania, odchodzenia, transformacji, destrukcji i utraty wszystkiego co materialne, to muszę stwierdzić, że forma jakiej użyła autorka jest najbliższa tej prawdy, która zewnętrznie nie może wzbudzać doznań estetycznych. Piękno umiera wraz z materią, dlatego jak sądzę, praca jest tak ascetyczna. Jest to moment, kiedy wszystko już się dokonało, z pięknego żółtego kwiatu mlecza pozostała ulotna puchowa kulka, prawie szkielet. Proces transformacji trwa, energia życia przestała płynąć, przerwany został ciąg zdarzeń. Każda czynność, jak jedzenie chleba, picie kawy, palenie papierosa, życie ślimaka czy kory drzewa zostają zamknięte w szklanej bańce w ostatniej fazie materialnej formy. Chleb - okruch, muszla pusta bez życia, wypalony papieros, fragment uschniętej i trudnej do określenia rośliny czy kory drzewa, ale nie wiemy jakiego. Czas przeszły nieuchronnie zamyka piękno kiedyś wspaniałych form, kwitnących, pachnących, żyjących, pozostawiając jedynie okruchy.
   Tu Ewa Toczkowska dotyka autentyczne prawdy bytu a skromność użytych środków wyrazu ograniczona do szkła, żywicy i gotowych elementów ma pogłębiać refleksję nad milczącym światem, który w przemijaniu ma nas obudzić do prawdziwego życia wewnętrznego. 
Język postmodernistyczny może w pierwszej chwili zniechęcać do zbliżenia z tymi pracami, ale użycie bardziej bogatej formy mogłoby przybliżyć prace Ewy do znanych nam gablot z kolekcją motyli, przybitych do planszy szpilkami, pięknych i kolorowych ofiar kolekcjonerów. Kolekcja Ewy Toczkowskiej wzrusza, bo jej autorka zatrzymuje się i pochyla nad "niczym" i przenosi to "nic" pod szkło, aby ocalić resztkę utraconego piękna. Sama nie wie po co to robi a tytuł dyplomowej instalacji "Gdzie to schowam?" jest kolejnym problemem , który każdy z nas musi rozwiązać. Zbieramy, kolekcjonujemy wszyscy i wszystko, po co? Czasem nie wiemy, co z tym zrobić potem? Przemijają mody, zmieniają się upodobania, ale zawsze oprócz ludzi towarzyszą nam inne istoty, przyroda, rzeczy, które są nam bliskie i często mają dłuższy żywot niż my sami.
    Szkło, które dominuje w pracy Ewy Toczkowskiej jest jeszcze jednym potwierdzeniem kruchości i wielowymiarowości istnienia a jego przeźroczystość sprawia, że zawsze jest nieobecne w naszym postrzeganiu świata. Czy nie ma w tym aluzji, że nasza transparentna wewnętrzna natura jest również nieobecna w naszym doczesnym życiu?
     Cmentarz to już większa kolekcja przeszłości, muzeum pamięci, po którym oprowadza nas Ewa. Jej otwartość wobec tego szczególnego miejsca sprawia, że wyrywa nas z milczenia i przechodzimy w znajome jej miejsca i historie ludzi. Opisuje  nam z detalami architekturę grobowców, zawiłości biograficzne zmarłych, podkreślając wspólne źródło ich początku i końca, wbrew sztucznym podziałom wedle wiary, statusu czy pochodzenia. Znowu sięga głębiej do wspólnej wszystkim istoty człowieczeństwa, czym ona jest i gdzie jej szukać należy?
    Praca dyplomowa Ewy Toczkowskiej jest realizacją dojrzałą i podejmującą ważny problem nadając mu oryginalną formę plastyczną. Jest jedną z tych prac, które po bliższym poznaniu pozostają z nami na długo, dlatego z przekonaniem oceniam ją jako bardzo dobrą i interesującą.












          dyplom dodatkowy w pracowni  Ilustracji i Rysunku Użytkowego, promotor prof. zw. Tomasz Jura
          temat: "Księga Zmarłych"